piątek, 4 czerwca 2010

Dawno temu...


żyła sobie dziwczynka. Miała normlane życie. Szkoła, koledzy, rodzina.
I choć nigdy nie była szkolną gwiazdą żyła dalej, w cieniu innych.
Czasami się buntowala, ale nie miała siły przebicia. Zmieniała szkoły, wybierała te najdalej od domu. Miała marzenia, całą głowę marzeń. Wiedziała, że się nie spełnią.
Nie wierzyła w filmowe "wierz, a spełni się" od dnia kiedy bardzo chciała mieć przyjaciela na zawsze, a ten ją zdradził.
Były dni kiedy dotykła nieba, słońce muskało jej policzki i wszytsko wokoło grało jej wymarzona melodię. Ale to zawsze były samotne dni.
Nie czuła sie dobrze w towarzystwie, niepewna siebie. Choć była glośna, może za bardzo, i niby odprężona, źle się czuła we własnej skórze. Wkońcu wydoroślała, ale nie jest jeszcze dorosła. daleko jej do tego. Ale wie czego chce, chyba. Zrezygnowała z niepotrzebych rzeczy i ludzi. Jest z tymi którzy tego chcą, nikogo nie zmusza, nie błaga o spojrzenia, stara sie sama sobie wystarczać :)

I dobrze jej z Tym.

Miałam ochote to skasować :/

E. i Agu dziękuję za komenty :*

A wiecie co dziś znalazłam? Stary zakurzony blog Karusi:

http://blog.tenbit.pl/anielica-poranka/


Kiedy to było...
wracam do ENHK....


2 komentarze:

  1. hm, ja nadal mam osoby które, mimo że mnie zdradziły, uważam za przyjaciół... ale są też i takie którym wybaczyć nie umiałam. niestety, moja natura mówi że jeśli będę wierzyć to się spełni, pomimo tego że już masę razy się na tym przejechałam.
    a pamiętaj, ja nie pozwalam żeby mnie ktokolwiek od czegokolwiek zmuszał i robię to, na co mam ochotę: i jestem przy Tobie nadal, nie?:P mimo że nie zawsze, ale chyba nie liczy się częstotliwość, tylko to, aby starać się być we właściwym momencie... fajnie by było gdyby mi się te momenty znaleźć udało^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam wątpliwą okazję przeżywać pseudo przyjaźnie z toksycznym zabarwieniem uczuciowego terroryzmu. Brzmi jak z okładki płyty thrash metalowej niemniej jeddnak (co niewątpliwie smutne) tak było. Odkkyłam to dopiero wtedy, gdy się totalnie odciełam... niesamowite ZACZĘŁAM ODDYCHAĆ! Nareszcie. Nigdy więcej kogoś takiego obok. Mi potrzeba ludzi like you
    Z ucałowaniami:*

    OdpowiedzUsuń